środa, 28 kwietnia 2010

było ich sześć miliardów, w każdym z nich inna krew

albo "Wszystko, poza wstęgą Möbiusa, ma swoją drugą stronę"


Mam przyjemność bycia częścią polskiej edycji projektu ResearchBlogging.org. Jest to agregator wpisów blogowych w przystępny sposób opisujących artykuły publikowane w czasopismach naukowych. Pozwala on otrzymywać najnowsze wieści z frontu tworzenia nauki z wybranej przez nas dziedziny, poprzez subskrypcję odpowiedniego kanału RSS. Jak nietrudno się domyśleć, mój wkład obejmie artykuły z dziedziny psychologii, zwłaszcza tej ewolucyjnej.

* * *

Jednym z brakujących kawałków naszego obrazu świata jest spójny i kompletny opis mechanizmów przekładających kod genetyczny na przebogatą zmienność ludzkich zachowań. W tej dziedzinie zaczynamy dopiero raczkować, choć chętnie się do tego wyrywamy. Mówiąc o odziedziczalności konkretnych cech podajemy niejednokrotnie duże przedziały (np. odziedziczalność postaw społecznych ocenia się na 0-65%). Z drugiej strony, wiemy już że geny odpowiadające za kodowanie receptorów tworzących układy dopaminergiczne i serotoninergiczne - odgrywające ogromną rolę w regulacji zachowania - występują w populacji w bardzo dużym zróżnicowaniu, co pozwala nam spoglądać w ich stronę z dużym zainteresowaniem.

Jedną z ważniejszych rzeczy, które zawdzięczamy psychologii ewolucyjnej jest pełne docenienie wagi faktu, iż człowiek także jest zwierzęciem i jako taki, powstał w wyniku procesów ewolucyjnych. Z faktu tego wynika, iż nasze mechanizmy psychologiczne i przejawiane tendencje zachowań, jako utrwalone, powinny mieć jakieś znaczenie adaptacyjne (oto podstawowy zarzut wobec EVO-PSYCH - wyjaśnianie post hoc). Stąd już tylko krok do zauważenia, że zróżnicowanie osobowości jakie obserwujemy wśród ludzi żyjących obecnie jest rezultatem warunków życia w epoce kamienia. Wiedza o ewolucji dość powoli znajduje jednak swoje zastosowanie w różnych dziedzinach psychologii. Jedną z takich dość opornych gałęzi wydaje się być psychologia osobowości.

Jedną z prób ewolucyjnego spojrzenia na to, jak bardzo się pomiędzy sobą różnimy jest dokonana przez D. Nettle'a analiza czynników wchodzących w skład pięcioczynnikowego modelu osobowości (znanego tez jako Wielka piątka) Costy i McCrae, pod kątem tego, jak różne ich wymiary mogą wpływać na poziom przystosowania danego osobnika. W5 jest jednym z bardziej uznawanych i szeroko akceptowanych podejść do ujmowania osobowości w ramy. Poszczególne czynniki, reprezentujące pewne kontinuum natężenia na którym znajdzie się miejsce dla każdego, to:
  • ekstrawersja - ilość relacji społecznych, zdolność do odczuwania pozytywnych emocji i zachowania eksploracyjne
  • neurotyczność - skłonność do przeżywania negatywnych emocji, odczuwania lęku i poczucia winy, podatność na stres psychologiczny
  • otwartość na doświadczenie - tolerancja na odmienność od tego, co już znane, pozytywne wartościowanie nowych doświadczeń
  • sumienność - zorganizowanie, samokontrola i wytrwałość w dążeniu do postawionych celów
  • ugodowość - skłonność do pójścia na współpracę, na przeciwnym biegunie jest konfliktowość.
Wydawałoby się, że optymalnym rozwiązaniem pod kątem życia w ludzkim społeczeństwie byłyby wysokie wyniki na skali ekstrawersji, sumienności, otwartości i ugodowości a niskie na skali neurotyczności. Wedle wszelkiego prawdopodobieństwa są wśród nas ludzie, którzy mają właśnie takie cechy, zdecydowana większość jednak zdecydowanie odbiega od tego modelu. Jednym z powodów jest to, że te z pozoru doskonale pozytywne wymiary osobowości mają swoje minusy a w pewnych sytuacjach okazałyby się wręcz niekorzystne.

Ludzie o wysokim natężeniu czynnika ekstrawersji w osobowości z reguły mają więcej partnerów seksualnych. Zwłaszcza dla mężczyzn może być to wysoko punktowane pod kątem fitness. Jednocześnie, chętniej i intensywniej angażują się w relacje społeczne, co na ogół koreluje z dobrym samopoczuciem i pozwala im liczyć na wsparcie ze strony innych. Są także aktywniejsi fizycznie i odważniejsi w eksploracji otoczenia, dzięki czemu chętniej wyruszają z domu na polowanie.

Z drugiej strony jednak, częstsze kontakty seksualne wiążą się z ryzykiem złapania patogenów czy też agresji ze strony rywali. Większa aktywność skutkuje tym, że ludzie o wysokim natężeniu czynnika ekstrawersji stanowią większość hospitalizowanych w wyniku wypadków. Częściej angażują się oni także w działalność przestępczą lub przejawiają zachowania aspołeczne - w życiu naszych przodków mogło to skutkować osieroceniem potomstwa, co trudno nazwać przystosowawczym.

Wysoki poziom neurotyczności bywa powiązany z wysokim ryzykiem chorób psychicznych. Na pierwszy rzut oka trudno znaleźć przystosowawczość wysokiej neurotyczności. Tym niemniej łatwo wyobrazić sobie, iż podwyższona czujność i uwaga skupiona na lokalizowaniu zagrożenia powoduje przyśpieszoną *reakcję na bodźce zagrażające a także zwiększa prawdopodobieństwo interpretacji bodźców dwuznacznych jako zagrażające i skupianie na nich uwagi. Innymi słowy, zwracanie uwagi na ciemną stronę życia jest rodzajem asekuranctwa i minimalizacji ryzyka. Stara ewolucyjna mądrość głosi, iż (do któregoś momentu) lepiej jest niepotrzebnie uciekać przed szeleszczącą kupą liści, niż raz niefortunnie nie umknąć przed wężem. I rzeczywiście, alpiniści (grupa o wyższej niż przeciętna śmiertelności) cechują się niższą neurotycznością niż populacja a z kolei sukces w studiowaniu silnie koreluje z wyższym niż przeciętny neurotyzmem (jednakże tu konieczne są także inne cechy, np. wytrwałość), co oznacza, iż może on być przekuty na dążenia do osiągnięcia własnych celów (a mężczyźni odnoszący sukces są, jak wiadomo szczególnie atrakcyjni).

Neurotyzm i ciągłe napięcie w którym utrzymywany jest organizm, wiąże się oczywiście z wysokim poziomem stresu, który jest niekorzystny dla organizmu i obciąża układ immunologiczny. Wysoki poziom lęku może również powodować wycofywanie się z aktywności, które mogłyby przyczyniać się do maksymalizacji sukcesu reprodukcyjnego (np. unikanie kontatków społecznych).

Otwartość na doświadczenie koreluje pozytywnie z kreatywnością. Niektóre z ujęć źródeł ludzkiej twórczości upatrując w fakcie, iż jest ona szczególnie atrakcyjna dla partnerów (w wypadku kobiet zwłaszcza w płodnej fazie cyklu miesięcznego) i jako taka zwiększa prawdopodobieństwo sukcesu reprodukcyjnego (artyści mają więcej partnerów seksualnych). Nie od dziś wiadomo, że mając gitarę w akademiku, warto zacząć na niej grać już pierwszego dnia pobytu.

Z drugiej strony jednak, specyfiką otwartości na doświadczenie wydaje się specyficzny styl poznawczy polegający na poszukiwaniu nowości i dokonywaniu zaskakujących dla przeciętnego człowieka skojarzeń pomiędzy pozornie odległymi od siebie rzeczami. Podobne mechanizmy obserwuje się w wypadku niektórych zaburzeń psychicznych z rodzaju schizotypii i psychoz, przejawiających się niekiedy m.in. dziwnymi przekonaniami i zachowaniami, myśleniem magicznym i doświadczeniami paranormalnymi a także wypowiadaniem się w sposób metaforyczny lub szczególnie kunsztowny. Ludzie szczególnie kreatywni pod pewnymi istotnymi względami nie różnią się np. od schizofreników, jednakże mieli więcej szczęścia (co oznacza geny & wychowanie), by nie zostać dotkniętymi innymi, bardziej negatywnymi skutkami.

Wysoki wynik na skali sumienności ma zauważalne na pierwszy rzut oka korzyści (jest jednym z podstawowych czynników osobowościowych determinujących sukces zawodowy i edukacyjny), jednakże nie społeczny odbiór danej cechy decyduje o jej przydatności w kontekście fitness. Ludzie w wysokim stopniu sumienni koncentrują się na osiąganiu celów długofalowych i skrupulatnej realizacji swoich zamierzeń. W rezultacie żyją dłużej, np. przez unikanie niezdrowych zachowań w różnych postaciach.

Z drugiej strony jednak, towarzyszące sumienności cechy takie jak moralny pryncypializm, rygorystyczność, skrupulatność, perfekcjonizm i wysoka samokontrola mogą prowadzić do zachowań dezorganizujących życie a w wysokim natężeniu prowadzą do zachowań obsesyjno-kompulsywnych, jak również pojawiają się u pacjentów z zaburzeniami odżywiania. Rygorystyczność i niechęć do zbaczania z obranego szlaku może przyczyniać się także do utraconych *sposobności do zwiększenia swojej fitness, np. przez skok w bok, podczas gdy życie naszych przodków było, jak się wydaje, znacznie mniej przewidywalne niż nasze a miłość w czasach epoki kamienia miewała różne oblicza.

Wysoki poziom ugodowości wydaje się sprawdzać w środowisku ludzi. Koreluje z dużą zdolnością do empatii, zdolnością do odczytywaniu stanów emocjonalnych innych przedstawicieli gatunku, która bardzo pomaga w odnalezieniu się w świecie ludzkich spraw. Ludzkie zdolności do kooperacji są bezprecedensowe w świecie ssaków i prawdopodobnie im zawdzięczamy możliwość pisania blogów przy pomocy komputerów i infrastruktury internetu. Duże znaczenie w świecie wielu małp ma umiejętność wchodzenia w sojusze i koalicje, w czym człowiek celuje a czemu sprzyja ugodowość. Ludzie o wysokim wyniku na tej skali uważani są za dobrych przyjaciół i cenieni są jako partnerzy, ich relacje są na ogół bardziej harmonijne, są oni bowiem mniej napastliwi i przejawiają mniej zachowań agresywnych.

Bezwarunkowy altruizm nie jest jednak *strategią ewolucyjnie stabilną - bardzo łatwo o oszustów gotowych skorzystać z okazji uzyskania czegoś nikłym nakładem kosztów. Zbyt ufni osobnicy nie mają na ogół dużych szans na przekazanie tej cechy potomstwu, gdy w znacznym stopniu obniżają swoje przystosowanie. Zbytnia koncentracja na potrzebach innych ludzi powoduje zaniedbywanie własnych a tego dobór naturalny nie toleruje na dłuższą metę. Nawet altruizm musi się opłacać - tak jak w wypadku ludzi. Pośród współczesnych menedżerów nie ma wielu osób o wysokiej ugodowości, przypuszczalnie nie ułatwia ona uzyskania wysokiego statusu (a wszyscy wiemy z czym wysoki status się wiąże, zob. też: potomkowie Czyngis-Chana). Warto zauważyć, że w pewnych sytuacjach (np. większych społeczności o niskiej spójności) osobnik o skrajnie niskiej ugodowości - socjopata lub po prostu egoista-pasożyt zdecydowanie powiększa swoje korzyści kosztem innych, dzięki czemu cecha ta staje się korzystna.

 * * *

Podsumowując, zróżnicowanie ludzkich osobowości najprawdopodobniej ma swoje źródło w różnorodności - najwyraźniej skutecznych - sposobów na przetrwanie, jakie prezentowali nasi przodkowie. Potwierdza się powszechne przeświadczenie, iż to, co wydaje się być wadą lub zaletą, w pewnych sytuacjach może okazać się czymś przeciwnym.


ResearchBlogging.orgŹródło:
Nettle, D. (2006). The evolution of personality variation in humans and other animals. American Psychologist, 61 (6), 622-631 DOI: 10.1037/0003-066X.61.6.622

wtorek, 13 kwietnia 2010

trzecim szympansem być

albo ponowne uzwierzęcenie


To co chciałbym, być wyniósł z tego bloga gdybyś miał spędzić na nim tylko 10 minut.


I krótka refleksja:
Czy człowiek pochodzi od zwierząt? A czy zgodzisz się ze stwierdzeniem, że pies lub rozwielitka pochodzi od zwierząt? Wielu zacznie od zauważenia, iż pies lub rozwielitka jest zwierzęciem i nigdy nie przestały one nimi być. Podobnie jest oczywiście z trzecim szympansem, człowiekiem rozumnym do którego to gatunku mamy przyjemność należeć. Całe nasze życie bierze początek w tej zwierzęcości i widać ją na każdym kroku, we wszelkich możliwych atawizmach, w świetnym przystosowaniu naszego ciała do środowiska naturalnego. Przypomina nam ona o sobie chociażby podczas czkania (Twój wewnętrzny płaz pozdrawia) czy ziewania. Tyczy się to także mniej chlubnych dziedzin życia, takich jak przemoc, agresja, nietolerancja czy zazdrość.

Przyjęcie tego faktu do wiadomości, dla wielu z nas bardzo trudne, otwiera przed nami zupełnie nowe horyzonty. Powinniśmy wreszcie zauważyć, iż działamy przy użycie biologicznego ciała z epoki kamiennej. Jesteśmy jaskiniowcami w garniturach siedzącymi przy laptopach. W pewnych sytuacjach ludzie w naturalny sposób będą okrutni i nieludzcy - jeśli tylko stworzyć im wyzwalające dane reakcję warunki, zadziałają drzemiące w nas mechanizmy które kiedyś pomagały naszemu gatunkowi przeżyć (dzięki którym de facto dokonaliśmy wszystkich naszych osiągnięć).

Korzystając z tej wiedzy musimy nauczyć się tak konstruować świat, by piękne zwierze zwane człowiekiem, tragiczne w swym pozornym oderwaniu od korzeni, mogło funkcjonować sprawniej niż dotychczas. Nie jesteśmy w stanie wyeliminować tego co w nas zwierzęce - nie ma w nas niczego innego (w nas to co zwierzęce po raz pierwszy przyjęło taką formę, jaką uważamy za jej największe osiągnięcie). Kochamy dzięki temu, co zwierzęce, tworzymy dzięki temu, co zwierzęce. Z tego samego powodu jednak czynimy to, co nazywamy złem (i z tego samego powodu jesteśmy moralni).

piątek, 2 kwietnia 2010

tak ci się tylko wydaje, cz. III

Nie wierzę w astrologię (ponieważ jestem zodiakalnym Baranem).
część I, część II, część III


Jak bardzo poniższy opis odnosi się do Ciebie?
  • Masz pewne wady, ale na ogół potrafisz skompensować je pozytywnymi aspektami swojej osobowości, w dodatku masz pewne pokłady niewykorzystanych możliwości
  • Chociaż na ogół wiesz jak postępować z ludźmi, zdarza się, że czujesz się niepewnie, zwłaszcza w obecności osób których nie znasz zbyt dobrze.
  • Z zewnątrz wyglądasz na kogoś zdecydowanego, jednakże zdarza się, iż trapią Cię wątpliwości odnośnie słuszności podjętych decyzji
  • Miewasz znaczne obniżenia nastroju, ale zazwyczaj zachowujesz pogodę ducha i optymistycznie patrzysz w przyszłość, zdajesz sobie jednak sprawę, iż niektóre marzenia są nierealistyczne
  • Lubisz sport, ale zdecydowanie więcej czasu poświęcasz na jego oglądanie, niż uprawianie
  • Jesteś osobą ambitną i zależy Ci na tym, by rodzina, przyjaciele i współpracownicy postrzegali Cię dobrze, w rezultacie, bywasz wobec siebie bardzo krytyczny/a.
  • Czasami zamartwiasz się ponad potrzebę, ale jest to raczej wyjątkiem niż regułą.
  • Jesteś osobą opanowaną, choć czasami musisz włożyć sporo wysiłku, by utrzymać nerwy na wodzy
  • Lubisz towarzystwo innych ludzi, ale miewasz potrzebę spędzenia czasu w samotności
  • Zdobyte przez Ciebie doświadczenie podpowiada Ci zachowywanie ostrożności przy otwieraniu się wobec innych ludzi - jesteś osobą przystępną, ale zdarza się, iż zachowujesz dystans
Jeśli wydaje Ci się, że powyższy opis jest wiernym opisem Twojej osobowości, należysz do bardzo licznej grupy ludzi. Przyjrzyj się strukturze składających się na niego zdań. Większość z nich opartych jest na schemacie [na ogół] A, ale [niekiedy] ~A lub odwrotnym, dzięki czemu obstawiamy wszystkie możliwości. Opis został bowiem skonstruowany tak, aby informacje w nim zawarte były w największym możliwym stopniu ogólne i odnosiły się do większości ludzi. Niemal każdy z nas potrafi przypomnieć sobie sytuacje, kiedy - pod wpływem czynników zewnętrznych, emocji - zachował się inaczej niż zwykle, więc wszystko się zgadza, mimo, iż stwierdzenia są wewnętrznie sprzeczne. Sądy zawarte w opisie mają także wydźwięk w większości pozytywny, co dodatkowo ułatwia nam identyfikację z nimi.

Podobną demonstrację przeprowadziłem kiedyś na zszokowanych kolegach z klasy, w 1948 na swoich studentach wykonał takie doświadczenie B. R. Forer, któremu efekt horoskopowy zawdzięcza swoją drugą nazwę, efekt Forera (znany też jako efekt Barnuma, od zmyślnego biznesmena zarabiającego na pokazach, częstokroć sfałszowanych, osobliwości; błędnie przypisuje mu się stwierdzenie mamy coś dla każdego).

Forer poprosił swoich studentów o wypełnienie kwestionariusza osobowości, informując, iż na jego podstawie przygotowana zostanie dla nich analiza osobowości. Studenci, otrzymawszy opis siebie mieli za zadanie ocenić jego trafność w skali 0-5. Średnia ich ocen wyniosła 4.26. Jakież było ich zdziwienie, kiedy okazało się, że każy z nich otrzymał taki sam opis, w dodatku, przygotowany na podstawie fragmentów horoskopów.

Czynniki decydujące o skuteczności efektu to przekonanie badanego, iż opis przygotowany został specjalnie dla niego (np. po wypełnieniu testu), przeświadczenie o kompetencji autora opisu (efekt autorytetu) i stwierdzenia pozytywne, z którymi identyfikujemy się zawswze i chętnie.

Jeśli równolegle z moim blogiem czytujesz wprawki pisarskie najmłodszych dziennikarzy w redakcji, znane też jako horoskopy lub wierzysz we wpływ jedynie z Ziemi widocznych jako gwiazdozbiory zodiakalne, oddalonych o miliardy kilometrów, kul plazmy na Twoje życie, wiesz już dlaczego wszystko pasuje. Poczytaj któregoś razu pozostałe jedenaście przepowiedni i zobaczy, czy przypadkiem także się nie sprawdzą.

* * *

Jeśli natomiast chodzi o pytania z testu, który *miałeś okazję rozwiązać wczoraj, odpowiedzi nie miały oczywiście żadnego znaczenia, poza zbudowaniem odpowiedniego nastawienia do testu. Pytanie o znak zodiaku było istotne tylko o tyle, że właśnie dotknęliśmy mechanizmu działania horoskopowych opisów osobowości. Pytanie o zwierzę z którym się identyfikujemy, poza tym, że było cokolwiek zgodne z profilem bloga, w połączeniu z jakimś wywiadem mogłoby pewnie coś o nas powiedzieć, lecz nie o to chodziło w tym wypadku. Pozostałe pytania dotyczyły rzeczy powszechnie występujących i wiązały się z techniką zimnego odczytu (ang. cold reading) służącego sztukmistrzom i naciągaczom do "czytania w myślach". Przykładowo, większość z nas bawiła się dzieciństwie przeskakując płytki chodnikowe według określonego wzorca, np. chodząc po nich tak, aby nie dotknąć żadnej krawędzi, dlatego z dużym prawdopodobieństwem sukcesu możemy zasugerować komuś, iż właśnie wyczytaliśmy to z jego myśli. Wypadanie zębów jest jednym z najpopularniejszych snów (cytat dnia: nie chodzi mi o teksty z senników bo to bzdury, chodzi mi o psychoanalizę), co jednak nie potwierdziło się na próbie czytelników wpisu, którzy zdecydowali się wziąć udział w zabawie. Dramaty związane w wodą to część dzieciństwa wielu z nas, część z nas po prostu boi się wody; warto także zwrócić uwagę na ogólnikowość stwierdzenia - do określenia pasuje przeżycie tonięcia, strach przed wodą, brutalne wrzucenie do wody ale także np. szczególnie nieprzyjemne oblanie wodą z okazji poniedziałkowego święta czy zalanie wodą dokumentów rodziców. 

Wiele zależy od "odczytującego", który w odpowiedni sposób naprowadza swoją ofiarę, używając raczej zdań pseudo-oznajmujących i pytań niż stwierdzeń, pozwalając jej tym samym na dopowiedzenie reszty. Wiele wyczytać można ze sposobu ubierania, statusu majątkowego, akcentu, tego co osoba sama o sobie opowiada jak też i przy pomocy asystentów siedzących na widowni. Dużo daje także wiedza o tym, co jest popularne, jak wygląda typowa rodzina z danego kręgu kulturowego i życie statystycznego Kowalskiego/Smitha/Mullera.
Typowe stwierdzenia dla zimnego odczytu to na przykład:
...ktoś z Twoich bliskich zmarł niedawno po ciężkiej chorobie...
...w domu trzymasz pudełko z mnóstwem nieposortowanych fotografii...
...na nodze masz bliznę z dzieciństwa...
...widzę dom, z ogródkiem, rośnie w nim drzewo owocowe, które bardzo lubisz...
...masz pewne problemy z kimś bliskim, z rodziny lub przyjacielem?
...na nodze masz bliznę, po wypadku z dzieciństwa...
więcej o cold reading, film z R. Dawkinsem i D. Brownem, iluzjonistą i sceptykiem

A oto, w ramach ciekawostki, wyniki naszej ankiety:





Do jakiego zwierzęcia porównałbyś siebie samego?

pies (x4)kot (x2), leniwiec (x2), ptak (x2), aaaa, delfin, glista, jeleń, jeżozwierz, kruk, komar, lew, orka, sowa, pantera, Tygrysek, wa, waz


Zainspirował mnie żart przygotowany przez Fallacy Files. Mam nadzieję, że Twój pierwszy kwietnia był udany.

czwartek, 1 kwietnia 2010

znaj siebie

Chciałbym zaprosić się dziś do małej zabawy z praktyczną stroną psychologii. Wypełnienie kwestionariusza zajmie tylko chwilkę a być może powie Ci o sobie coś, czego np. chciałbyś się dowiedzieć. Jak się za chwilę przekonasz, pytania nie dotyczą kwestii osobistych, nie zostaniesz także zapytany o dane osobowe. Zachęcam więc do udzielania szczerych odpowiedzi.